piątek, 30 grudnia 2016

Pamiątkowy plakat do pokoju dziecka. Upamiętnienie narodzin.

Chciałabym się dziś z Wami podzielić dwoma plikami do pobrania. Rozchodzi się tu o plakaty, które upamiętniają narodziny dziecka. Z tego co się orientuję, są one bardziej popularne za granicą niż u nas, ale mnie się ten pomysł spodobał. Niestety, jestem za leniwa, żeby zrobić samemu taki plakat, który zawiera wszystkie informacje z pierwszego dnia życia maleństwa. Na szczęście znalazłam gotowce i to bardzo ładne, moim zdaniem. Wersja polska wygląda tak:




Jak widać, mamy tu dwa rodzaje plakatu, dla chłopca i dla dziewczynki. Wzór możecie pobrać za darmo TUTAJ

Znalazłam też zagraniczny wzór do pobrania za free. Jest czarno - biały, ale też przyzwoity, w kilku wersjach, tym razem odnośnie ułożenia elementów względem siebie. Wygląda to tak:

Wzór do pobrania TUTAJ

Polecam. Warto zrobić sobie taką pamiątkę. Sobie, dziecku. Według książeczki "Zabawy fundamentalne" tego typu pamiątki pozwalają później dziecku na budowanie własnej tożsamości i poczucia własnej wartości, a przy okazji mogą być ładną ozdobą w pokoju dziecka.

Ja zrobiłam wersję polską. A Wy co wybraliście?

wtorek, 27 grudnia 2016

Zabawki z recyklingu. Grzechotka z nakrętek.

Czasami mam wrażenie, że bez sensu wydaję pieniądze na zabawki dla mojego niemowlaka. Ostatnio jego ulubionymi zabawkami są: duża łyżka do sałatek, wszelkiego typu pudełka, jakie mu wpadną w ręce - ulubione to grzechoczące okrągłe pudełko po serku topionym, do którego wrzuciłam nakrętkę, dlatego grzechocze. On sobie tym potrząsa i ma super zabawę, żadne zabawki interaktywne, edukacyjne temu nie dorównują. Dlatego też zainspirowana pinterestem, stworzyłam mu nową grzechotkę z nakrętek od butelek i teraz to kolejna zabawka z serii ulubione, zrobione samodzielnie i praktycznie za darmo. Zabawka z recyklingu - POLECAM!





Wystarczy mieć sznurek, nakrętki i coś czym zrobicie dziurki w nakrętkach. Zabawka gotowa!

Obrazki kontrastowe. Część druga.

Dziś przedstawiam kolejny przykład na wykorzystanie obrazków kontrastowych. Otóż mogą one służyć jako obrazki, plakaty, ozdoby ścian pokoju dziecka. A że akurat D. został zapędzony do remontu pokoju, by stworzyć pokoik zabaw dla naszego maluszka (już nam się wszędzie walały jego zabawki i nie było na nie miejsca, a teraz chociaż są w skomasowanej formie :)), więc kolejne obrazki, które wydrukowałam już wieki temu znalazły swoje zastosowanie. Stały się ozdobą ściany. Pokój jest jeszcze dość surowy, jeżeli chodzi o dodatki do wystroju. Zaczęłam od obrazków. Wygląda to tak:







Dodam chyba jeszcze jeszcze jeden obrazek, bo wydaje mi się, że będzie się to lepiej prezentować niż teraz. Dodam zebrę. Obrazki możecie pobrać TUTAJ

PS. Polecam tapetę, którą widzicie na zdjęciu. Gwiazdki świecą w nocy :) taki bajer :)

wtorek, 6 grudnia 2016

Obrazki kontrastowe dla niemowlaka DIY. Część pierwsza.

Obrazki kontrastowe pokazywane noworodkom stymulują rozwój ich wzroku. Na rynku dostępne są książeczki, które zawierają właśnie takie czarno - białe obrazki.     
Moja pierwsza książeczka tego typu dla Michałka pochodzi z biedronki i jest z serii smart books. Zawiera 10 obrazków (kółeczka, kwadraty, trójkąty, paski i serduszka). Książeczka przeznaczona jest dla dzieci od 3 miesięcy w górę, ja jednak pokazywałam mu te obrazki już wcześniej.



Kurcze, nie pamiętam ile kosztowała, ale szczerze powiedziawszy każda tego typu książeczka ma kilka obrazków a kosztuje od 5zł w górę, trochę drogo za te kilka stron. Ja, co prawda, mam ich kilka, ale i tak polecam samodzielne wykonanie takiej książeczki. Ilość stron? Nieograniczona. Ile dusza zapragnie, ile ciekawych konturów znajdziemy w Internecie lub tyle, na ile pozwoli drukarka. Zrobiłam takich książeczek dwie. Jedną z 20-stoma obrazkami, drugą bardziej obszerną. Dziś napiszę tylko o tej pierwszej. 

Książeczki robiłam jak Michał miał parę tygodni i przesypiał kilka godzin wieczorem. Wtedy nie tylko chciałam, ale i musiałam robić coś innego niż tylko zajmowanie się dzieckiem, bo bym chyba zwariowała. Przyjemne z pożytecznym, bo oderwałam się na chwilę od małego, robiąc coś, co zawsze lubiłam - robienie czegoś własnoręcznie. Robiłam je kilka dni, bo po pierwsze z przerwami, jak mały się budził, po drugie, sama też byłam strasznie zmęczona. I zanim ja to wszystko wydrukowałam, wycięłam i zalaminowałam.... i wycięłam ponownie, żeby usunąć nadmiar tej folii od laminowania i zrobić brzegi, które nie zrobią dziecku krzywdy. Dlatego też pierwsza książeczka jest jajowata. 


Obrazki do tej sztuki pobrałam z TEJ strony (żeby pobrać, trzeba kliknąć obrazki). Zedytowałam je - naniosłam na wzory kształt elipsy, wydrukowałam obustronnie, wycięłam. Ja akurat mam laminarkę, więc zrobiłam trwałą książeczkę, ale jak nie macie, to wystarczy przecież pokazywać dziecku same wydrukowane obrazki. No więc, zalaminowałam, wycięłam ponownie nadając kształt elipsy, zrobiłam dziurkaczem otworki i wszystkie kartki spięłam karabińczykiem do kluczy, bo się akurat znalazł wśród jednych z przydasiów. 

Powiem, że sprawdza się to bardzo dobrze. Łatwo przekłada się strony i można przywiesić blisko łóżeczka. Ja swoją książkę mam przypiętą do przybornika wiszącego na łóżku synka. Tak, jak pisałam książeczka jest dwustronna, więc tak dużo folii do laminowania nie zużyłam, tym bardziej, że na jednym arkuszu udało mi się wcisnąć kilka "jajek".




Obrazki pokazywałam małemu od samego początku, tzn. jak miał jakieś 2 tygodnie. Na początku patrzył na nie kiedy trzymałam je na wprost jego oczu, myślę, że coś tam widział :) Z czasem, gdy przesuwałam mu je przed oczami, podążał za nimi wzrokiem, potem już przesuwał główkę w stronę, w którą ja przesuwałam obrazek i nie miał wtedy 3 miesięcy! Na tym etapie, to już różne kolorki oglądaliśmy, także nie ma co wierzyć, w to, że są one odpowiednie dopiero od 3 miesiąca. Jeśli macie książeczki, wydruki pokazujcie je od razu. Fakt, mój mały skończył właśnie 5 miesięcy i nadal lubi te czarno - białe obrazki, także ta inwestycja się opłaca.

Aha, plusem oryginalnych książeczek jest na pewno to, że kolory są tam bardziej żywe. Czerń jest bardziej wyrazista, ale może to tylko kwestia drukarki.   


sobota, 26 marca 2016

Zakładki do książek. DIY.

Jakiś czas temu postanowiłam, dopóki mam jeszcze na to czas, nadrobić lekturę od dawna czekających na mnie książek. Jako, że zwykle bywa to tak, że czytam 5 książek na raz, trochę tu, trochę tam, jak mi się znudzi to znów gdzie indziej... postanowiłam zrobić sobie zakładki do książek. Efekt przedstawiam poniżej:


Mam jeszcze jedno piórko i jedną zakładkę z serii tych w środku, ale są gdzieś wepchnięte w książki i wykonują swoje zadanie. Wzory pobrałam z pinteresta. Te, które tu przedstawiam znajdziecie dokładnie tu i tu. Dostępnych jest wiele więcej pięknych wzorów, najlepiej wpisać sobie "bookmarks" z dodatkiem "coloring/to color"/"printable" i wybrać co się najbardziej podoba. Potem pokolorować i gotowe. Ja swoje dodatkowo zalaminowałam, więc będą służyć dłużej.

wtorek, 8 marca 2016

Wycinanki - witraże na okno. Wzory.

Ponieważ w zeszłym tygodniu byłam w świetlicy aż 2 razy, tak mi się jakoś tęskno zrobiło za chodzeniem tam codziennie. Traktowałam niepotrzebnie tę świetlicę jak własną i starałam się, żeby było tam miło, przyjemnie, bezpiecznie, ale i nie nudno. Chciałam, żeby było kolorowo i wesoło, więc stopniowo coś tam się pojawiało na niewykorzystanych tablicach i pustych oknach. W zimie przed Bożym Narodzeniem ozdobiłam okna wycinankami, których wykonanie pożarło mi trochę czasu. Teraz z braku laku, lenistwa co do spraw poważniejszych i słomianych zapałów w czytaniu literatury fachowej oraz oświecenia po ostatnim spotkaniu z dzieciakami, wzięłam się za wycinanie kolorowych witraży okiennych. Trochę wiosennych, trochę neutralnych, co to powiszą trochę dłużej. 
Efekty?
W skrócie oto i one:


Po WZORY zapraszam na moją tablicę na pintereście. Zgromadziłam tam baaaardzo dużo wszelakich, różnorodnych wzorów do wycięcia na okna. Niestety, panuje tam bałagan. Pomieszane są pory roku, święta i witraże z innych kategorii. Ale jak ktoś jest chętny (do poświęcenia swojego bezinteresownego czasu ;)) na ozdabianie przedszkolnych, szkolnych, świetlicowych okiennic, to zapraszam bardzo serdecznie. Każdy na pewno coś dla siebie wygrzebie. 
W sumie to można i z bardziej manualnymi dzieciakami powycinać wspólnie. Ja tego nie robię z prostej przyczyny: inwestycja własnego tuszu i kolorowych kartek. Próbowałam, skończyło się tak, że trochę wycięli, coś nie wyszło, co z łatwością można było poprawić i już lądowało pogniecione z koszu. Nie lubię takiego marnotrawienia materiałów, szczególnie własnych, jak są świetlicowe, to mi tak nie szkoda - wpisze się w koszty. Teraz też, z resztek wycinków zrobiłam kółeczka. W czwartek wszystko pozawieszam i może wstawię zdjęcia. Jeżeli chodzi o narzędzia do wycinania, to korzystam z materiałów mojego D., który bawi się w modelarstwo i skleja(ł) samoloty z papieru. Można wycinać zwykłym nożykiem do tapet, ale ja wolę te modelarskie, według mnie są lepsze. Mamy też takie w zestawie z biedronki, ale nie są najlepszej jakości. Chociaż i pewnie nimi da się coś powycinać.   

czwartek, 3 marca 2016

Koraliki literki.

Dzisiaj w pracy (świetlicy środowiskowej)robiliśmy bransoletki z koralików z literkami, które wyglądały tak:
A raczej dokładnie tak. Zakupione zostały w zamykającym się sklepie internetowym http://becreative24.eu/. Zakupy były niskobudżetowe, ponieważ w kasie pieniędzy brak, ale z racji, że sklep się zamyka i tak jesteśmy bardzo zadowoleni. Zainteresowani może się jeszcze załapią, sklep prowadzi wyprzedaż. Przesyłka darmowa przy zamówieniu powyżej 25 zł, być może działa jeszcze kod rabatowy: KONIEC30 - który obniża nam rachunek o 30%. My zamówienie robiliśmy przed walentynkami, więc jeszcze załapaliśmy się na konkurs i wygraliśmy zestaw do robienia bransoletek rainbow loom, naprawdę wypasiony. Także polecam sklep, za 30zł mieliśmy dziś bardzo udane zajęcia, przynajmniej po części...
Hmmm... miałam porobić zdjęcia, ale z racji tego, że cięłam na kawałki gumkę do bransoletek, nie znalazłam na to czasu, a potem była akcja bójkowa, więc robiłam co innego.
Dzieciaków było dziś niewiele, ok. 15. Literek mieliśmy 360- zgodnie z zamówieniem. Od razu zabrakło nam literek "A", więc wykorzystywaliśmy do tego odwróconą literkę "V" i jakoś daliśmy radę. Dzieciaki robiły też bransoletki ze skrótami: inicjałami imienia i nazwiska, bądź skrótem takim jak BFF (best friends forever). 
Takie koraliki to fajna sprawa. Dla dzieciaków, które uczą się czytać  i pisać - ćwiczenie znajomości literek, dla starszych frajda, bo dobieraliśmy jeszcze inne koraliki do ozdoby. Ze starszą grupą można by było robić bransoletki metodą makramy. Ja miałam zróżnicowaną grupę i brak środków na sznurki woskowane, więc nawlekaliśmy je tylko na gumkę. Dzięki nawlekaniu ćwiczymy z dzieciakami także motorykę małą. Ogólnie polecam. 

Nie zrobiłam zdjęć, więc z pomocą przychodzą internety. Przykładowe bransoletki:
 

             


niedziela, 21 lutego 2016

Niezbędnik Dobrego Nauczyciela - nie tylko dla nauczycieli.

Korzystam z okazji posiadania bloga i chcę się z Wami podzielić materiałami do poczytania. Jeżeli kogoś interesuje rozwój dziecka od początku życia do wczesnej dorosłości - polecam Niezbędnik Dobrego Nauczyciela pod redakcją Anny Brzezińskiej. 


Sama jeszcze nie zgłębiłam szczegółowo wiedzy zawartej w broszurach, ale na pierwszy rzut oka wyglądają przystępnie i ciekawie. Cała seria książeczek składa się z czterech serii. Kolejno są to: Rozwój w okresie dzieciństwa i dorastania, Opieka i wychowanie, Edukacja, Monitorowanie Rozwoju. Każda z serii składa się z sześciu tomów odpowiadających kolejnym etapom rozwojowym dziecka. Egzemplarze są bezpłatne, dostępne w Internecie. Ja sama ściągnęłam je ze strony Entuzjastów Edukacji . Moim zdaniem publikacja przysłuży się nie tylko nauczycielom, jak nazwa wskazuje, ale także psychologom, pedagogom, terapeutom a także rodzicom, których interesuje rozwój dziecka. 


Tak jak mówiłam, sama jeszcze nie zgłębiłam tajników wiedzy tych publikacji, ponieważ mam tyle książek w domu, których lekturę muszę nadrobić, a nie zawsze mi się chce :) i jeszcze więcej książek i publikacji, które chcę zakupić, że sama nie wiem w co oko włożyć. Często bywa tak, że czytam kilka rzeczy na raz. Ot, kiedy na co przyjdzie mi ochota, po kawałku tu, po kawałku tam.
Niezbędnik Dobrego Nauczyciela zainteresowani mogą pobrać ze stony http://eduentuzjasci.pl/ lub w łatwiejszej formie (bo tam na stronie jest coś przekombinowane) tutaj